
Sól drogowa od lat jest zbawieniem dla kierowców i pieszych, bo w końcu spełnia swoje główne zadanie – roztapia. Mało się jednak mówi o konsekwencjach jej używania, ale też o dostępnych zamiennikach. Ku zaskoczeniu wszystkich, niedawno na rynku pojawiła się alternatywa dla soli - chlorek magnezu. Wstępne informacje o nowym produkcie wyglądają obiecująco i śmiało możemy go nazwać konkurencją dla soli. Szczegóły poznacie czytając cały artykuł poniżej.
Czym jest chlorek magnezu?
W poszukiwaniu alternatywy dla ewidentnie szkodliwej dla środowiska soli drogowej, wyłonił się silny zawodnik. Naturalny, ekologiczny, 6- wodny i niezawodny chlorek magnezu. Tak jak sól, służy on do usuwania śniegu i lodu z różnego rodzaju nawierzchni takich jak kostka brukowa czy asfalt. Może być używany na każdej powierzchni – drodze, chodniku czy terenie zielonym. W odróżnieniu od soli, zachowuje swoje właściwości i działa nawet przy -30 stopniach. Jednak co najważniejsze, nie wyrządza szkód środowisku, roślinom, zwierzętom, nawierzchniom, obuwiu czy samochodom. Co więcej, chlorek magnezu stanowi źródło wapnia dla roślin i użyźnia glebę.
Jak działa chlorek magnezu?
Produkt, przeważnie sprzedawany w formie płatków, rozsypany na oblodzonym terenie zaczyna chłonąć wodę i wydzielać ciepło w ilości 1960kcal/kg, dzięki czemu nawet na wiele godzin zabezpiecza teren przed ponownym zalodzeniem. Po posypaniu gołoledzi jak i ośnieżonej powierzchni następuje szybka reakcja topnienia, która pozostawia ją bezpieczną dla pojazdów jak i pieszych, bez widocznego „błota pośniegowego”, który występuje po użyciu soli drogowej. Jest on więc wyjątkowo szybkim i wydajnym środkiem do usuwania oblodzenia i śniegu. Wydajność chlorku przyjmuje się na około 2-2,5kg/100m2. W porównaniu do konkurenta, daje to około 8 razy większą wydajność, a tym samym rekompensuje różnicę w cenie.
Dlaczego więc wybieramy sól drogową?
Ciężko powiedzieć. Jest to najprawdopodobniej kwestia przyzwyczajenia i tego, że to ona jako pierwsza przychodzi na myśl kiedy myślimy „zima”, „oblodzone drogi” i „śnieg”. Jednak największym plusem, który umówmy się, wpływa na większość naszych konsumenckich wyborów, jest cena, w tym wypadku najatrakcyjniejsza w tej kategorii produktów.
Jakie są konsekwencje używania soli drogowej?
Mimo, że już zdołaliśmy się pogodzić z dziurawymi drogami, rdzewiejącymi autami i popsutymi butami, tych największych zniszczeń nie widzimy od razu gołym okiem. Cierpią na tym nie tylko rzeczy materialne jak uszkodzone podwozia, słupy, ogrodzenia czy znaki drogowe ale też przydrożna zieleń, jakość wód i nasze domowe zwierzaki. Sól magicznie nie znika, więc gdy topnieje śnieg i lód, dostaję się ona do jezior i strumyków, w najgorszym wypadku do wody gruntowej, a to prowadzi do zasolenia zasobów wody pitnej. Szkodzi to nie tylko zwierzętom wodnym czy roślinom, ale może prowadzić do powstawania martwych stref biologicznych w zbiornikach wodnych. Zagrożona jest roślinność, gleba i drzewa w promieniu aż do 100m od miejsca rozprowadzenia soli.
Dlaczego powinieneś zrezygnować z soli drogowej na rzecz chlorku magnezu?
Ze względu na konsekwencje używania soli drogowej, większość skandynawskich krajów już zakazało jej używania. W Polsce, ograniczenie użycia soli funkcjonuje tylko w kilku mniejszych miastach. Nie patrząc już jednak na jej szkodliwość, przegrywa ona haniebnie z chlorkiem w swoich głównych zadaniach czyli skuteczności, wydajności i długotrwałości. Sól kamienna w kontakcie z lodem czy śniegiem obniża tylko temperaturę zamarzania wody, co powoduje, że już przy -5 stopniach przestaje działać, a w efekcie pozostawia po sobie tak zwaną „pluchę”. Chlorek natomiast, nie dość, że pełni swoją funkcję rozmrażania nawet przy -30 stopniach, to chroni pokryty teren nawet przez kilka godzin od rozprowadzenia. Jeżeli chodzi o jedyny aspekt, który na pierwszy rzut oka deklasuje bohatera tego artykułu, czyli cenę, to proste działanie matematyczne uwzględniające wydajność chlorku w stosunku do soli, powinno rozwiązać jakikolwiek dylemat.